niedziela, 12 grudnia 2010

Recenzja: Pierdołolandia Andrzej Michał Derwisz


obrazek


ZAJRZYJ DO KSIĄŻKI

"Zobaczyłem rzecz śmieszną i straszną zarazem. Trzy identyczne łoża wysłane aksamitem w państwowych barwach mieściły trybuny różniące się wielkością i detalami, lecz łączyło je to samo. Z każdą, w dziwaczny, niezrozumiały sposób powiązany był szkielet, z wyraźnie zachowaną czaszką, łokciami wspartymi na pulpicie, podkurczonymi nogami. Byłem bliski pomieszania zmysłów, gdyż z pobieżnych obserwacji wynikało, że leży tu jakiś zmutowany organizm, pół Pierdołolanin, pół mównica..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz