Pokazywanie postów oznaczonych etykietą recenzja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą recenzja. Pokaż wszystkie posty

piątek, 5 listopada 2010

Zaćmienie Meyer Stephenie - recenzja książki

Selkar.pl

Kiedy media zaczynają donosić o serii tajemniczych morderstw w Seattle, a do lasów wokół Forks powraca żądna zemsty wampirzyca, Bella uświadamia sobie, że znowu grozi jej śmiertelne niebezpieczeństwo. W dodatku, wiedząc, że jej decyzja może doprowadzić do odnowienia odwiecznego konfliktu pomiędzy wampirami a wilkołakami, zmuszona jest wybierać pomiędzy miłością Edwarda a przyjaźnią Jacoba. Zbliża się też zakończenie roku szkolnego, a więc termin przemiany - co Bella ma
wybrać: życie czy śmierć?

Książka do nabycia w księgarni Selkar.pl

piątek, 6 sierpnia 2010

Andrzej Pilipiuk „Oko Jelenia. Srebrna Łania z Visby” – recenzja książki

Drugi tom „Oka…” niesie ze sobą kolejne przygody Marka, Staszka i Heli przeniesionych w czasie do szesnastowiecznej Skandynawii. Akcja nie pędzi już tak bardzo jak w „Drodze do Nidaros”, chociaż nie brakuje scen tortur oraz batalii na śmierć i życie. Zupełnie przypadkowo nasi bohaterowie zostają wplątani w działalność Bractwa Świętego Olafa, walczą z nieuleczalną w tych czasach chorobą, próbują wynaleźć antybiotyk i stworzyć przełomowe wynalazki. Dowiadujemy się także kilku istotnych faktów o Skracie, wszechświecie i ogólnej teorii jednego Boga wśród wielu religii. O dziwo akcja połowy książki toczy się w jednym miejscu i wcale nie nudzi. Na pewno wpływ na to ma postać łasicy, która pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie, i Heli, która, by nie zdradzać zbytnio fabuły, cierpi na coś w rodzaju rozdwojenia jaźni. Raz jest po prostu sobą, a raz żyjącą w dwudziestym wieku żydówką.

„Oko Jelenia” to seria z pogranicza powieści przygodowej i fantastyki. Osobom lubiącym te gatunki i w ogóle prozę Pilipiuka - na pewno przypadnie do gustu.  


Cykl książek "Oko Jelenia" do kupienia w księgarni Selkar.pl 

niedziela, 1 sierpnia 2010

"Uprowadzona" Michael Robotham - recenzja książki

Pewnej nocy ranny detektyw Vincent Ruiz zostaje wyłowiony z Tamizy. Niestety, stracił pamięć i dopiero psycholog pomoże mu złożyć w sensowną całość rozproszone wspomnienia. Jednym z nich jest historia uprowadzonej trzy lata wcześniej Mickey Carlyle. Dziewczynki nie odnaleziono, dochodzenie zostało zakończone, do więzienia trafił człowiek skazany w procesie poszlakowym. Ruiz jednak wierzy, że dziecko żyje, i uważa, że natychmiast trzeba wznowić śledztwo.

Wprowadzony takim oto opisem z tyłu książki, zabrałem się do czytania „Uprowadzonej” Michaela Robothama. Już na początku muszę powiedzieć, że na tej oto powieści się zawiodłem. Oczekiwałem wartkiego dreszczowca, a'la Dan Brown, który czyta się z zapartym tchem, a dostałem, co najwyżej ciekawy kryminał z interesującą fabułą i kiepskimi opisami. Tak, bo właśnie opisy są moim zdaniem największą bolączką „Uprowadzonej”. Jako przykład wystarczy wysunąć scenę, w której bohater ucieka samochodem, a która jest przedstawiona ledwie w kilku zdaniach. Prędkość, uczucie niepewności, strach, pot występujący na czoło: to ma przykuć czytelnika do książki i wywołać w nim jakieś głębsze emocje. A tak, pozostaje niestety niedosyt. Pół biedy by było, gdyby ucieczka zakończyła się niepowodzeniem. Taki obrót spraw kompletnie zaskoczyłby czytelnika i zaintrygował. Nie wiem, albo wynika to z niedopatrzenia autora, albo z jego lenistwa. Albo z jednego i z drugiego.

sobota, 31 lipca 2010

Z Archiwum X: Pokonać przyszłość - recenzja książki

Nie często zdarza mi się czytać książki napisane na podstawie jakiegoś filmu, gry itp. A tak się składa, że w mojej domowej biblioteczce znajduje się kilka pozycji z tego gatunku. "Sami Swoi", "Dom" i właśnie "Z Archiwum X". Przyznam, że nie oglądałem pełnometrażowego filmu, a z serialu ledwie kilka odcinków.

Po pierwszych stronach wyraźnie da się odczuć jak lekkim językiem napisana jest książka. Podczas czytania czujesz się jak na seansie w kinie, tym bardziej, że opisy ograniczono do minimum. Cały czas coś się dzieje, każda kartka posuwa fabułę do przodu i z każdym kolejnym zdaniem odczuwasz coraz większe napięcie. Niestety cierpi na tym długość książki, która liczy 157 stron zapisanych dosyć dużą czcionką. Ale w końcu nie można mieć wszystkiego.